Szukając dziś czegoś w komputerze,
natknęłam się na stare zdjęcia z pracy nad malowaniem pokoju Niny.
Fajnie było powspominać...
Praca długa i ręka nie raz musiała odpoczywać,
ale frajda przy tworzeniu tego pokoju niezwykła.
Nie wspominając już o samej satysfakcji.
Nasza osoba nadzorująca - Kornelka, siostra Niny - chciała jeszcze przy końcu naszej pracy, abyśmy domalowali 101 dalmatyńczyków na około całego pokoju, przy podłodze.
... nieźle nas tym przeraziła ...
hehehe...
ale na nasze szczęście dała się przekonać do porzucenia tego pomysłu :)
I bez dalmatyńczyków, po przekroczeniu progu do pokoiku,
można przenieść się do kolorowego świata bajek Disneya.
To na prawdę Magia!